Warszawa, ul. Żegańska 21/23 04-713 Warszawa
Umów się: +48781521131
aloha@mateuszjasinski.pl

10 sposobów na luksusowe życie, czyli moja definicja luksusu

Zacznijmy od tego, że bieganie/spacerowanie/aktywność fizyczna dla przyjemności (po prostu) to luksus. Na równi z białymi truflami, Astonem Martinem czy garniturem od Williama Westmancott’a. Dlaczego? Pewnie dlatego, że dzisiejszy człowiek, niezależnie od stanu konta jest wiecznie zabiegany i nie ma czasu smakować życia. Zawsze jest coś do zrobienia. Przecież zawsze można więcej. Szczególnie dzisiaj w świecie nieskończonych możliwości. Dlatego kiedyś wspomnisz moje słowa, że luksusem staną się te czynności i te rzeczy, które jeszcze do niedawna były absolutnie dla każdego i na wyciągniecie ręki.

I za darmo.

Pomyśl ile czasu spędzasz w aucie. W korkach. W zamkniętym biurowcu. W pracy, bez dostępu do słońca. Ile dni w roku przeznaczasz na prawdziwy odpoczynek, ale taki, że nic nie musisz i robisz co chcesz? Jak często obcujesz z naturą i oddychasz świeżym powietrzem? Jadasz powoli czy w biegu? Delektujesz się tym co wkładasz do ust czy przeżuwasz bezmyślnie żeby zapchać bebechy i zapomnieć o głodzie? Czy poświęcasz czas rodzinie i przyjaciołom? Kiedy ostatnio miałeś czas żeby pomyśleć o swoim życiu, o tym co jest dla Ciebie ważne albo o tym co chcesz zmienić lub czego nie akceptujesz?

Jestem bezczelny, ale nie na tyle, aby zadawać kolejne trudne, nikomu niepotrzebne pytania. Mam też pokorę i zakładam, że masz czas na wszystko, wiedziesz satysfakcjonujące i pełne radości życie, masz przestrzeń dla siebie, rodziny, dla przyjaciół. Jadasz wysokiej jakości posiłki. Delektujesz się każdą chwilą.

Być może.

Tego nie wiem.

Właśnie łapie się na tym, że poprzednie moje akapity wręcz sugerują co powinieneś robić człowieku, aby doświadczać szczęścia. I spokojnie — nawet nie chcę Ci sugerować co jest w życiu naprawdę ważne. Zmierzam jedynie do tego, aby zachęcić Cię do DBANIA O SWOJE CIAŁO, według mnie jednej z najbardziej luksusowych czynności na świecie (szkoda tylko, że w dzisiejszych czasach, mało kto potrafi to robić). Podwójna szkoda, bo dobrze uprawiane bieganie/trening/aktywność dla siebie może wprowadzić do Twojego życia tyle bogactwa, że nie pomieści go nawet Bank Rezerwy Federalnej w Nowym Jorku. Na poparcie swojej tezy przygotowałem punkty, które pozwolą Ci zrozumieć mój świat. I bynajmniej nie zależy mi, abyś mnie zrozumiał. Tak naprawdę chcę się z Tobą podzielić doświadczeniem człowieka, który ukończył największe maratony świata, jako trener przygotował ponad 200 osób do zdrowego przebiegnięcia maratonu i współpracował z najtęższymi trenerskimi głowami Polsce. Liczę na to, że dzięki moim wskazówkom trening stanie się dla Ciebie luksusowym czasem.

1. Dobrze czuć się dobrze. Życie to naprawdę ogromny dar. A bez dobrego samopoczucia trudno patrzeć na świat z optymizmem i radością. Czując się dobrze we własnym ciele, dajesz sobie szansę na zupełnie inne postrzegania świata i przede wszystkim nie zatruwasz świata innym. Chyba największym atutem treningu jest to jak się czujesz tuż po nim. Pewnie słyszałeś o „haju biegacza” czy endorfinach wydzielanych w trakcie wysiłku. Niemieccy badacze wykazali, że np. bieganie faktycznie ma wpływ na obszary mózgu odpowiedzialne za odczuwanie przyjemności. Mechanizm uwolniony przez dług bieg, np. taki na poziomie 60 minut, jest podobny do tego, który wywołują narkotyki powodujące nałóg. Jedne z najbardziej uzależniających substancji, które znamy, heroina i morfina, pochodne opium, łączą się z tymi samymi receptorami, co endorfina. I właśnie to jest niesamowite, że po takiej 30-40 minutowej przebieżce, wracasz do domu, bierzesz prysznic i czujesz, że możesz przenosić góry. Twoje dotlenione ciało bardzo docenia fakt, że dałeś mu zdrowy ruch i odpłaca się doskonałym samopoczuciem, bystrym myśleniem czy niesamowitą kreatywnością, nie wspominając o potencji. I najlepsze jest to, że nie trzeba startować w maratonach, aby doświadczać tej wszechobecnej dobroci. Nie musisz brać udziału w wyścigu po nowe rekordy życiowe, nie musisz „żyłować” swoje organizmu na wymagających treningach, żeby być szybszym od sąsiada. Nic nie musisz. Naprawdę wystarczą te 3 biegi w tygodniu, od 30 do 40 minut, aby poczuć niesamowite efekty. No ale… mogę tak sobie pisać w nieskończoność. Dopóki nie doświadczysz, nasza rozmowa przypomina tłumaczenie ślepemu jak wygląda Maryla Rodowicz. Wnioski? Możesz mieć miliony na koncie, szczęśliwą rodzinę i przepiękne widoki z balkonu, ale dopóki nie masz zdrowia i nie czujesz się dobrze, to na nic Ci ten dobrobyt.

2. Trening to przygoda, a przygoda to luksus. Dla mnie i dla wielu moich znajomych trenowanie jest pretekstem do podróżowania. I nie będąc gołosłownym pod koniec 2013 roku przebiegłem maraton w Honolulu, na Hawajach. Moi rodzice często powtarzali mi, że jestem Hrabią Honolulu (zazwyczaj w momentach gdy po sobie nie sprzątałem), dlatego zrobiłem sobie i im na przekór i wyleciałem na Hawaje. To co zobaczyłem, czego doświadczyłem zostanie ze mną do końca życia. W 2014 roku byłem 4. zawodnikiem maratonu w Betlejem, którego meta mieściła się 200 metrów od miejsca narodzin Chrystusa. Z kolei kilka miesięcy później wpadłem na metę największego na świecie maratonu nowojorskiego mieszczącą się w sercu Central Parku. Coś nie do opisania. Każda szanująca się stolica i każde szanująca się metropolia lub duże miasto organizuje maraton raz na rok. Gwarantuje Ci, że poznawanie innej kultury z tej perspektywy to genialne przeżycie. A czym jest luksus? To między innymi przeżywanie wyjątkowych chwil. Bieganie to genialne narzędzie do zwiedzania. A jeśli nie interesują Cię maratony, to biegów na dystansach od 5 do 10 kilometrów jest jeszcze więcej. A poza tym przecież nie musisz brać udziału w żadnym wyścigu. Przebiegnięcie się po Central Parku w Nowym Jorku, tylko po to, aby poczuć ducha biegania, to równie doskonały pretekst do tego, aby tam być. Choć raz w życiu.

3. Wyjdź ze swojego pudełka. Nasze życie do nawyki. Jeździsz do pracy tą samą drogą, robisz podobne czynności każdego ranka, chadzasz tymi samymi ścieżkami. Gdy zaczynasz biegać/spacerować, nagle uświadamiasz sobie, że zupełnie nie znasz swojej okolicy i tak naprawdę nie wiesz w jaką część ziemi zamieszkujesz. Bieganie otwiera Cię na poznawanie swojej najbliższej okolicy, a nierzadko nowych, niesamowitych ludzi. I zaprawdę powiadam Ci, że dobrze jest widzieć ulice, a nie tylko kreski na google maps, fajne jest również widzieć prawdziwych ludzi, a nie tylko avatary w mediach społecznościowych.

4. Jesteśmy częścią natury. Chcesz czy nie chcesz, życie w mieście to stosunkowo nowy wynalazek, który wysysa z naszych ciał sporo energii. Dlaczego wyjeżdżamy na wakacje? Dlaczego patrzenie na las, uspokaja naszą duszę, myśli i relaksuje ciało? Dlaczego kochamy spędzać czas poza miastem? Dlaczego kochamy obcować z naturą? BO TO CZĘŚĆ NAS! Bez życia blisko natury trudno o równowagę psychiczną i dobre samopoczucie. Prawda jest taka, że większość mieszczuchów spędza mnóstwo czasu w zamkniętych pokojach. Mało słońca, mało nieba, mało świeżego powietrza, mało zieleni. Gorzej niż kury w kurniku. Dzięki treningowi, ładujesz baterie – idziesz od lasu, wdychasz zdrowy tlen, masz możliwość spojrzenia się w niebo. To naprawdę luksus…

5. Zdrowie. Już pisałem o tym, że jest ważne i że dobrze czuć się dobrze. Tragedią dzisiejszych czasów jest to, że częściej jeździmy na przeglądy techniczne naszych aut niż regularnie badamy nasz własny pojazd do przemieszczania się po świecie, czyli ciało. I oczywiście, nie jestem fanem zbytniej zapobiegliwości, ale wykonanie zwykłej morfologii, badania poziomu cukru we krwi czy EKG rąk nie brudzi, a może dać nam bardzo dobry obraz tego, w jakiej kondycji jest nasze ciało. Jeśli chcesz zacząć biegać i podchodzisz do tego z głową, to raczej bez badań się nie obejdzie. Polecam dbać o swoje ciało, bo to w końcu jedyne miejsce, w którym żyjesz, a życie w czystym domu, to na pewno spory luksus.

6. Czas tylko dla siebie to w moim przekonaniu niezbędny luksus, dzięki któremu przetrwasz w dzisiejszych czasach. Samotność, odłączenie się na parę chwil od prozy, pędu, telefonu komórkowego, telewizji, znajomych, pracy, internetu i szeregu innych bodźców jest szalenie uwalniająca i daje nową perspektywę. Trening jest właśnie takim czasem, w trakcie którego możesz uporządkować wszystkie myśli w głowie, możesz pogadać z samym sobą albo możesz po prostu nie myśleć osiągając tzw. medytację w ruchu. Ostatecznie warto poznać samego siebie i wiedzieć kim się jest, a osiągnięcie tego będzie raczej trudne bez inwestowania czasu na rozmowę z samym sobą.

7. Według mnie wolność jest jednym z fundamentów szczęścia. Uwierz mi, że kilka kilometrów biegu po szlakach w górach czy spacer połączony z gimnastyką o wschodzie słońca w pobliskim lesie, to prawdziwy luksus. Na domiar wszystkiego, trenować możesz niemal w każdym miejscu na świecie, o każdej porze, bez karnetów i specjalistycznego sprzętu. Bieganie daje tę wolność, że możesz biegać zawsze i wszędzie, jak chcesz i gdzie chcesz, w jakim tempie chcesz. Myśląc o skojarzeniu związanym z wolnością, na myśli przychodzi mi od razu… ptak. Ten na niebie. I pomyśl sobie, że bieganie dla człowieka, to to samo co latanie dla ptaka (i nie… nic nie jarałem pisząc ten tekst).

8. Świadomość. Zaczynając przygodę z jakimkolwiek treningiem poszerzasz świadomość. Zdajesz sobie sprawę, że bez dobrego żywienia, nawadniania, suplementacji, nie zrobisz kroku do przodu w swoim rozwoju sportowym. Między innymi dlatego z czasem zaczynasz się interesować dietetyką i po prostu tym, co jesz na co dzień. Już sam ten fakt powoduje zupełnie inne podejście do jedzenia i w większości przypadków zmianę nawyków żywieniowych. Ostatecznie odkrycie, że „jesteś tym co jesz” totalnie zmienia Twoją percepcję i doprowadza ponownie do lepszego samopoczucia. Luksusem jest jeść dobrze, odżywiając swoje ciało wartościowym pokarmem, a nie sztucznie przetworzoną papką. Niech jedzenie stanie się przyjemnością nie tylko dla Twoich kubków smakowych, ale dla Twojego całego ciała.

9. Bieganie (jak i sport w ogóle) sprawia, że zaczynamy wierzyć w niemożliwe. Wielu moich podopiecznych, na początku swojej przygody z bieganiem nie wierzyło mi, że są w stanie przebiec bez zatrzymania 5, 10, 20 kilometrów. Ostatecznie prawie wszyscy przebiegli maraton uświadamiając sobie, że… nie ma czegoś takiego jak niemożliwe projekty. Wszystko jest kwestią dobrego planu i konsekwentnego trzymania się założeń. Nie ma marzeń – są plany! To między innymi uświadamia bieganie. I muszę Ci powiedzieć, że bieganie jest jednym z najlepszych narzędzi, dzięki którym poprawisz pewność siebie. A bycie pewnym siebie to luksus. Szczególnie dziś.
10 punktu nie będzie. 10 punkt dopisz sobie sam. W zasadzie mógłbym teraz napisać, że w życiu po prostu warto mieć pasję i warto nią żyć. Dla Ciebie bieganiem może być jazda na rowerze lub pływanie na golasa w jeziorze. I świetnie. Znajdź sobie swoje bieganie i swoją bajkę. Zastanów się co jest dla Ciebie luksusem i po prostu to rób.

Masz jedno życie człowieku.

„Świadomość tego, że pewnego dnia będę martwy jest jednym z najważniejszych narzędzi, jakie pomogły mi w podjęciu największych decyzji mojego życia. Prawie wszystko – zewnętrzne oczekiwania wobec ciebie, duma, strach przed wstydem lub porażką – wszystkie te rzeczy są niczym wobec śmierci. Tylko życie jest naprawdę ważne. Pamiętanie o tym, że kiedyś umrzesz jest najlepszym sposobem jaki znam na uniknięcie myślenia o tym, że masz cokolwiek do stracenia. Już teraz jesteś nagi. Nie ma powodu, dla którego nie powinieneś żyć tak, jak nakazuje ci serce”.

Steve Jobs